Opowieść 34: Słowo Prawdy
Drodzy przyjaciele,
Zen oznacza po prostu medytację, jednak ludzie często sami komplikują to znaczenie zakładając, że osiągną upragniony rezultat, kiedy będą intensywnie nad czymś myśleć. “Muszę nad tym pomedytować”, mówią. Ale intensywne myślenie nie jest medytacją. Tak, może ono co prawda przyczynić się do tego, że ego nieco ustąpi, ale już nie jest w stanie obudzić spontaniczności, która samoistnie pojawia się, gdy ego jest całkowicie nieobecne. Dopóki bowiem istnieje choćby ślad ego w świadomości, dopóty będziemy kombinować. A kombinowanie hamuje naturalne wyrażanie spontanicznych reakcji Umysłu Buddy. Innymi słowy, stan, który musi zostać osiągnięty, to całkowity brak ego w świadomości.
Pewien mnich chciał kiedyś zasięgnąć rady wielkiego mistrza Zen. Wszedł do pokoju mistrza, uklęknał przed nim, złożył dłonie i powiedział, “Mistrzu, przyjmij mnie proszę na swojego ucznia. Chcę osiągnąć oświecenie.”
Mistrz tylko się zaśmiał. “Mój synu, zanim to osiągniesz, musisz najpierw wypowiedzieć jedno słowo niepodważalnej prawdy. Idź do domu i wróć do mnie, kiedy będziesz potrafił powiedzieć mi jedno prawdziwe słowo. Wówczas przyjmę cię na ucznia.”
Mnich wrócił do domu i zaczął zadawać sobie pytanie: “Jakie słowo mistrz uzna za prawdziwe?”
Chodził po pokoju w tę i z powrotem, myśląc, a następnie odrzucając przeróżne słowa, które, jak sądził, mogłyby zostać zaakceptowane. W końcu zdecydował się na jedno i wrócił do mistrza.
Wszedł do pokoju i uklęknął.
“Jakie jest twoje prawdziwe słowo?”, zapytał mistrz.
Powoli i ze czcią mnich odpowiedział: “Budda”.
Wówczas Mistrz warknął na niego. “Wynoś się, głupcze! I nie wracaj, dopóki nie będziesz potrafił wypowiedzieć jednego prawdziwego słowa.”
Ponownie mnich wrócił do swojego pokoju i chodził tam i z powrotem, to wymyślając, to odrzucając słowo po słowie. Hmm, jakie słowo mistrz uznałby za prawdziwe? W końcu wymyślił, wrócił do mistrza i uklęknął przed nim.
“I jakież to prawdziwe słowo masz mi do powiedzenia?”, zapytał mistrz.
Mnich lekko odchrząknął i delikatnie powiedział: “Miłość”.
Mistrz zakipiał ze złości. “Wynoś się, głupcze! I nie wracaj, dopóki nie będziesz potrafił wypowiedzieć jednego prawdziwego słowa!”
Mnich, skołowaciały i sfrustrowany, wrócił do swojego mieszkania. Chodził w tę i z powrotem, myśląc o jednym jedynym słowie, które mistrz uznałby za prawdziwe. W końcu podjął decyzję, wrócił, ale gdy tylko wszedł do pokoju i chciał uklęknąć, mistrz mocno go kopnął.
“Au!”, krzyknął mnich.
“Usiądź, mój synu”, powiedział mistrz. “Nareszcie wypowiedziałeś prawdziwe słowo.”
Dear Friends,
Author: Fa Yin
ZATMA is not a blog. If for some reason you need elucidation on the teaching, please contact the editor at: yao.xiang.editor@gmail.com